4 kwietnia 2011, poniedziałek, poranek, Khanty Mansiysk, Rosja

04.04.2011

4 kwietnia 2011, poniedziałek, poranek, Khanty Mansiysk, Rosja


Wczoraj, 3 kwietnia 2011 r., na Arenie Stadionu biatlonowego w Khanty Mansiysk?u zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego za moją sprawą. Duma z bycia Polką i radość, że ciężka praca ostatnich ponad 10 miesięcy dała zakładany efekt. Dzień wcześniej, w sobotę,2 kwietnia stanęłam na 2 miejscu podium, po bezbłędnie oddawanych strzałach w pościgowym sprincie biatlonowy.      

Przylatując tutaj nie było we mnie pewności, co do moich możliwości. Miesiąc czasu od zakończenia zawodów Pucharu Świata w niemieckim Finsterau mógł przynieść spadek formy, a u innych zawodniczek jej wzrost. Dodatkowo nastawienie psychiczne wynikającez opinii polskich biatlonistów, którzy wrócili kilka tygodni wcześniej stad i wspominalio niełatwych trasach (myślałam, że skoro dla nich niełatwe to może przy moim bieganiu bez użycia kijów są nie do sforsowania w tempie) i zmiennej pogodzie (dzisiaj tego właśnie doświadczamy) osłabiały moją pewność siebie, pomimo dobrze zapowiadających moją rywalizację wyników biegów Pucharu Świata.Trasy dla grup stojących (LW 2-9 - osoby biegające na stojąco z różnymi niepełnosprawnościami natury fizycznej oraz grupy B 1- 3 tj. zawodnicy niedowidzącyi niewidomi) są rzeczywiście trudne. 2 kwietnia, sobota, biatlonowy sprint pościgowy (biathlon pursuit)Szczególnym wyzwaniem była dla mnie trasa tego biegu. Na stosunkowo krótkim odcinku, 1,2km były 2 bardzo strome podbiegi. Kiedy pierwszy raz ?robiłam? zarówno jeden jaki drugi, to miałam zachwiania równowagi, odchylałam się do tyłu i ?bujało? mną do przodu (wtedy pomyślałam, że tutaj warto byłoby użyć podparcia, żeby móc mieć choć jeden kij).Z pomocą przyszedł nasz serwisman, Tomasz Kałużny, polski biegacz, który podpowiedział mi, że przy takim kącie nachylenia stoku najlepszym rozwiązaniem na jego pokonanie będzie rodzaj ?podchodzenia?, a nie jazdy na nartach. Tak zrobiłam i bez mocnego zmęczenia mięśni ud pokonałam te podbiegi w sumie 12 razy (6 razy w biegu kwalifikacyjnym i 6 razy w biegu finałowym). Ukształtowanie tej trasy sprawiało, że na strzelnicę wbiegaliśmy na bardzo wysokim tętnie. Nie ćwiczyliśmy zbyt dużo oddawania strzałów przy tak szybkim biciu serca, ale wypracowana technika oddawania strzałów (oddechy, rytmiczne wstrzymywanie oddechu, sposób, jaki każdy strzelec ma na oddanie celnego strzału) nie zawiodły. Biatlon wygrywa się strzelaniem, a ja strzelałam ?bez pudła?. Pomagała natomiast pogoda. Wiało bardzo lekko, świeciło słońce na błękitnym niebie (choć z tego zdałam sobie sprawę w tej chwili, bo podczas biegu nie widziałam niczego). 16:26,30 wystartowałam w finale. Zachodnia trybuna Centrum Sportów w Khanty była dosyć licznie wypełniona przez mieszkańców tego ok. 86 tysięcznego miasta Okręgu Ugra. Po pierwszym okrążeniu 5 bezbłędnie oddanych strzałówi powtórka dobrego po 2 okrążeniu i przyspieszenie biegu na 3 krążeniu do mety. (Bieg kwalifikacyjny ok. godz. 13:00 wyglądał mniej więcej tak samo. Był na tzw. ?świeżości?, czego o drugim biegu, finałowym nie mogę już powiedzieć.) Ścigała mnie jedna z moich największych rywalek, zwyciężczyni 2 biegów w Vancouver i zdobywczyni 1 srebrnego medalu, która po raz pierwszy w tym sezonie ?nie pudłowała?. Ostatni stromy podbieg zdecydował ostatecznie o jej przewadze nade mną zaledwie o 4,7sekundy.Byłam i jestem szczęśliwa z tego drugiego miejsca, srebrnego medalu! Od kiedy poznałam trasę tego biegu wahałam się, czy nie wycofać się z niego z uwagi na duże prawdopodobieństwo zakwaszenia mięśni ud i loteryjne strzelanie. Z Polski wyjeżdżałam pokładając największe nadzieje na zwycięstwo w biegu na 5km krokiem łyżwowym. Ten bieg miał zostać rozegrany dzień później, 3 kwietnia. Nie pomyliłam się w mojej wierze w samą siebie, przyszedł 3 kwietnia i wywalczyłam zwycięstwo. Wygrałam  co prawda tylko o włos, o 1,9 sekundy z Ukrainką, Oleksandrą Kononovą czasem 14min.54,3sek.


Okrążenie 2,5km, które 3 kwietnia przyszło pokonać kobietom stojącym dwa razyw ukształtowaniu trasy jest równie wymagające co opisana przeze mnie wcześniej trasa sprintu biatlonowego. Jest więcej podbiegów, które są mniej strome, ale zarazem dużo dłuższe i czasami następują jeden po drugim. Są też w związku z tym i zjazdy, wśród nich jeden bardziej nieprzyjemny i dla mnie (lubię zjeżdżać, moje pierwsze w życiu narty to zjazdowe). Testowane kolejny dzień parafiny i proszki i ? nie wiem co tam jeszcze nasi panowie wkładają na ślizgi, pozwoliły mi poczuć, że narty są gotowe do walki. Po pierwszym biegu, 2 kwietnia, wiedziałam już, że forma nie odeszła, ale że i rywalki są mocne. Formę odzyskała natomiast Anna Burmystrova, która w Pucharze Świata nie liczyła się w tym roku, a tutaj sprint biatlonowy wygrała.Niezmiernie ważna była informacja na trasie, podawane międzyczasy przez trenera i Dawida Damiana, jak również wsparcie kibiców na podbiegach. Wiedziałam po pierwszym okrążeniu, że nieznacznie przegrywam. Na najstromszym podbiegu, przedostatnim przed metą, trener podał mi czas. Biegłam, zjeżdżałam i znów podbiegałam tzw. ?swoje?. Ostatni podbieg przed stadionem, potem będzie wiraż przez mostek i do mety. Dawid Damian stoi na szczycie tego ostatniego podbiegu i bardzo mocno okrzykami mnie wspiera, daje mi to informacje, że to walka o zwycięstwo. Obok mnie biegnie przewodniczka niedowidzącej Ukrainki i stara się okrzykami i ją zmobilizować do wytężonej pracy na finiszu. Obawiam się, że jak pozwolę im się prześcignąć mogą mnie spowolnić. Daję więc z siebie wszystko, czuję jak mięśnie ud się spinają. Udaje się, jestem przed przewodniczką niedowidzącej, dobiegam na mostek,z przestrzeni dolatują okrzyki Tomka Kałużnego, nawrót i ile sił do mety. Na tych ostatnich metrach wyrzucam z siebie dźwięki zwierzęcia, bo to pozwala mi przewalczyć brak tlenui uciążliwość tego wysiłku. Za metą mam kłopot z zatrzymaniem się. Padam na ziemię przy bandzie, łapię oddech?nadchodzi Tomek, zza barierki krzyczy coś a?la brawo Kasiu, wygrałaś? Dopiero po chwili wstaję, spoglądam na duży ekran nad strzelnicą z listą wyników, dobiega Dawid, krzyczy radośnie, 1,9 sekundy! Yes! Udało się! Warto było dla tego wyniku ciężko pracować ponad 10 miesięcy. Dla chwil przypominających złote medale na Igrzyskach w Turynie. Po rozegranych biegach, na Stadionie o 13:15 Ceremonia Medalowa, polski hymn i flaga wciągana najwyżej na maszt. Znów łezka się zakręciła w oku. Pomyślałam: ??daleka Syberia i Ci ludzie na trybunach uczą się właśnie m.in. o Polsce.?Po Ceremonii zostałam poinformowana o teście dopingowym. Atmosfera i tam była bardzo miła. Ja miałam okazję poćwiczyć mój język rosyjski trochę już zakurzony?4 kwietnia 2011 r., pokój 401, > Gastinica ? Na sjemi Holmax? <

Obudziłam się o 7:00, jak codziennie spojrzałam przez okno ? czubki sosen, które widzęz hotelowego pokoju (mieszkamy na 4 piętrze z ekipa Francji, Niemiec i Stanów Zjednoczonych) bujają się mocno a dodatkowo pada śnieg. Przez te 2 dni startów warunki pogodowe były dobre i dosyć równe (-5 / -10 stopni), choć prognozy przedstawiane na odprawach technicznych trenerów odbiegały od rzeczywistości. Wytłumaczyliśmy to sobie rozmiarem Okręgu Ugra (powierzchnia większa od powierzchni Polski) i zachodzącymi na obszarze Syberii innymi, nieznanymi nam z Europy zjawiskami atmosferycznymi.Dzisiaj bieg na długim dystansie techniką klasyczną. Przy pogodzie, która w tej chwili za oknem, Tomek Kałużny, który serwisuje nasz sprzęt, będzie miał sporo pracy. Pomoże mu na pewno Dawid Damian i nasz trener od narciarstwa Witold Koperniak, a i ja z Arletą (Arleta Dudziak, zawodniczka startująca w grupie LW 6 tj. używa 1 kija w biegu) będziemy na bieżąco testować narty ze smarami położonymi na tzw. ?trzymanie?. Dawid to podpora naszych mięśni masażem jak i spraw technicznych różnych, uzupełniając nasze braki, wynikające z niepełnosprawności. Na wieczornej odprawie ustaliliśmy kto i gdzie będzie podawał nam picie, międzyczasy, gdzie najbardziej potrzebujemy dopingowania słownego.Dzisiaj starty tylko grup stojących, tak więc Kamil Rosiek i Robert Wątor mają dzień wolny. Im będziemy kibicować jutro, 5 kwietnia.

Wróć

Wysuwany Like Box - www.blog.klocus.pl
facebook

AKTURALNOŚCI