01 kwietnia 2012 - Vuokatti - ostatnie starcie sezonu 2011/2012

01.04.2012

Specjalnie dla tych którzy zerkają tutaj :)

31.03.2012, sobota, biatlon (BT) 3 x 2km (prolog do biegu pościgowego) ? "biało-czerwona" rozpięta na trasie biegu? Kibice, polscy kibice, kibice z Polski! ? w całej mojej karierze nie zdarzyła mi się taka sytuacja. W nocy z Turku, po przejechaniu 670km wynajętym na lotnisku samolotem 5ka kibiców dotarła do Vuokatti. Jest Karolina z Danielem, pan Czesław (ojciec Daniela (i Łukasza)), Liam i ... Kris. Zostawiłam ich o 10:00 na trasie Kamila biegu i pobiegłam przebrać się na nasz bieg, który zaczął się o 11:49, ale już od 10:45 mieliśmy mieć (i mieliśmy) "przestrzeliwanie" tj. regulowanie broni.
Kiedy z Arletą dotarłyśmy na strzelnicę jeszcze ostatnia zawodniczka siedząca kończyła bieg. Kamil Rosiek strzelał bezbłędnie. Skończył na 4 miejscu z 9 sekundową stratą. Ciągle tak blisko i ciągle minimalnie brakuje do pozycji medalowej. Czas na "zeroing" wiatrówek. To było 30minut stresu. Podczas "zeroing?u" można oddawać strzały tylko do papierowych celów. Reguluje się wtedy broń. Pierwszych 5 strzałów, pan Ślęzak mówi, że wszystkie poszły na godzinę 3. Nie chcę jeszcze niczego regulować, położenie słońca szybko się zmienia. Dostałam przypisane stanowisko nr 17, słońce coraz bardziej się wznosi i oślepia mnie coraz mocniej z lewej strony. Drugie strzelanie pan Ślęzak mówi, że wszystko pod punktem ? to oznacza, że już nie za bardzo w prawo, ale zbyt na dół. Trzecie strzelanie i kolejna sprzeczna informacja ? zbyt w lewo. Proszę, żebyśmy niczego nie regulowali i zaczekali do 5 minut do końca wyznaczonego czasu na "przestrzeliwanie". Jest 11:20, mamy czas do 11:30, chcę, żeby słońce wzniosło się jak najwyżej, do pozycji jak najbardziej zbliżonej do tej, która będzie podczas biegu. Znów zbyt w prawo, 3 obroty pokrętła, zbyt w lewo 2 obroty regulacji z powrotem, za dużo, jeszcze 1 obrót wstecz. Koniec czasu, przyjmuję, że broń ustawiona jest najlepiej jak potrafiłam.
Trener Koperniak ordynuje rozgrzewkę na nogach, narty czekają w okolicy startu. Kibice dostają przeszkolenie jak obsłużyć pogram na iPad'zie, bo brakuje nam ludzi. Trener Koperniak będzie podawał broń Arlecie a trener Ślęzak mi. Arleta 11:49.30, ja 3 minuty za nią. Dzisiaj nasze okrążenie (kobiet) ma 2km, mężczyźni 2,5km. Narta niesie, jest dużo lepiej niż przedwczoraj. Finka dogania mnie pod koniec okrążenia. Pierwsze strzelanie ? zapadki spadają bardzo wolno, ale spadają ? pierwsza, druga, trzecia... czwarta i piąta strącone mocnymi, celnymi strzałami. Wybiegam na drugie okrążenie bez konieczności przebiegania 150m rundy karnej. Ponoć Kris krzyczał, że biegnę na 3 pozycji, ale nie słyszałam, byłam bardzo rozemocjonowana faktem, że są, że kibicują. Myślę o tym, że przecież to prawie sprint, 6km, mimo wysokiego tętna stwierdzam, że spróbuję na nim wybiec ten pierwszy długi, chyba najtrudniejszy podbieg w tempie. Robię to, już jestem na pierwszym zjeździe gdzie mogę odrobinę odpocząć przed kolejną wspinaczką. Czuję, słyszę zbliżających się za mną zawodników. Nabieram sił, walczę, kątem oka widzę żółty numer, wiem, że to przewodnik, więc idzie para z niedowidzącym albo niewidomym. Z doświadczenia wiem, że jak będą mnie mijać, mogą stanąć mi na narcie i mogę się przewrócić. Tak się stało na stromym, krótkim podbiegu przed zjazdem na strzelnicę. Nie mogę się podnieść z kolan. Kolejna para chce mnie minąć z prawej strony. Wstaję, trzy kroki jestem na górze, zjazd. Drugie strzelanie ? celny pierwszy strzał, drugi, trzeci ? błąd, chyba na chwilę zdekoncentrowałam się, będzie mnie to kosztowało rundę karną, czwarty i piąty strzał, skupienie, znowu celne. Wybiegam ze strzelnicy, runda karna i na trasę, ostatnie, trzecie okrążenie przede mną. Wydłużony krok, próba jak najdłuższej jazdy na narcie. Gdyby nie fakt, że i tak nieuchronnie spędzę na strzelnicy 2 razy więcej czasu niż moje rywalki. Już trochę przyzwyczaiłam się, że rozwiązanie konstrukcyjne dostosowania mojej wiatrówki kosztuje mnie nierówne szanse już na starcie. Nadrabiam dobrą, mocną techniką jazdy, ale w biatlonie to nie wystarczy. Wygrała znowu Finka, Maija Yarvela, druga była Momoko Dekijima (JAP) a 3, tak jak przedwczoraj, Shoko Ota (JAP). Skończyłam na 4 pozycji. Gdyby nie te karne 150m mogłam być nawet 2. W Pucharze Świata utrzmuję II pozycję, ale Kryształowa Kula już w rękach Finki, Maiji Jarvela.

Odmeldowuję się. Kamil Rosiek staruje o 10:00, ja dopiero po 12:15, ale broń do regulowania od 11:10 do 11:55. Wcześniej trzeba mi ok. 1h, żeby na spokojnie założyć na siebie wszystkie warstwy ubrań, przygotować picie.

C.d. wkrótce :)

Wróć

Wysuwany Like Box - www.blog.klocus.pl
facebook

AKTURALNOŚCI