Po dniu spędzonym na lotniskach i w autobusie dotarliśmy...

09.12.2011

Naszym oczom ukazała się Norwegia zimą.

Norwegowie w moim odczuciu nie są najlepszymi organizatorami - bus, którym nas transportują (a właściwie tylko 3 nacje, w tym nas), jest zupełnie niedostosowany. Robert musi siadać na mokrej podłodze i przesiadać się. Wikingowie z tym mi się kojarzą - twardością i spartańskimi warunkami. To jest ich kultura. Gdybyśmy tu jeszcze kiedyś wracali to może warto zastanowić się jednak nad wynajęciem samochodu/busa... :)
Dzisiaj był trening biatlonowy, wiatrówka trochę mnie martwi..., niestety bardzo "twardo" chodzi, ale po co staję na starcie? - żeby walczyć o zwycięstwo :) Trasa trudna, dużo podbiegów, zjazdy z ostrymi zakrętami (wysypałam się już dzisiaj), ale przyjechałam tu rywalizować, więc będę walczyć :)
Pięknie wygląda taki zimowy świat... Temperatura ok. -5 C, ale wilgotność blisko 90% i przez to odczuwalna temperatura dużo niższa. Dzień jest bardzo krótki. O 7:00 z trudem wstawałam, a jeszcze o 8:00 była ciągle jakby noc. O 16:00 znowu zrobiło się już ciemno. Poniżej namiastka atmosfery tych miejsc.

Widok z ona "schroniska", w którym mieszkamy, godz. 15:00.

tl_files/zawody-kasia-rogowiec/niepelnosprawni-zawody-NOR-dec2011-00.jpg

Nasze pomieszczenie do przygotowywania nart i przebieralnia dla zawodników.

tl_files/zawody-kasia-rogowiec/niepelnosprawni-zawody-NOR-dec2011-01.jpg

A tak prezentuje się nasz "wax cabine" w szeregu innych :)

tl_files/zawody-kasia-rogowiec/niepelnosprawni-zawody-NOR-dec2011-02.jpg

I co Wy na to? Piszcie! Na mail, na forum, w komentarzu :) A jutro pierwsze starcie :) jak to w sporcie - medale nie są rozdane :)

 

Wróć

Wysuwany Like Box - www.blog.klocus.pl
facebook

AKTURALNOŚCI