Finalndia styczeń 2008
28.01.2008
28 stycznia 2008 r.... czas na moja twórczość (wolna;-) ale nie tak jak "wolne wnioski" z mojej pracy podyplomowej, które Marek Benio (ups - właściwie dr Marek Benio, promotor mojej pracy podyplomowej) "wyśmiał;-)" tutaj, w tej opowieści mogę się bardzo dowolnie rozwodzić, nawet bez ładu i składu i związku jednych myśli z innymi... Dzisiaj poniedziałek - 28 stycznia - wylądowałam tu na zawodach Pucharu Świata - mam jakieś dziwne wrażenie* po tych kilku dniach (przybyliśmy tutaj 24sty pozna nocą, 25 (piątek) był rekonesans, 26ty sprinty a wczoraj (27my) długi dystans stylem łyżwowym....,....i wracając do początku zdania.... uśmiecham się sama do siebie, mając w głowie opinie tych i owych w kwestii złożoności moich zdań? potrafią ponoć :D :D być kilkukrotnie złożone... aż trudno czasami je zrozumieć/podążać za przedmiotem moich wywodów.....
.....wracam wiec..: *....mam dziwne wrażenie, ze lekko cale to narciarstwo biegowe przeżywa kryzys?marzyłoby mi się, żeby przybywało młodych zawodników, a tu właściwie same "znajome twarze" Zapominam się, że to niełatwa dyscyplina, że brakuje zawodów w przystępnej cenie, a na poziomach krajowych zapaleńców, którzy pomimo finansowych niedoborów pociągną akcje.... Ci którzy tutaj są to prawdziwi zapaleńcy?
....ale - jest dobrze - jestem w Finlandii...., po raz pierwszy - i.... spodziewałam się mocniejszego wrażenia a tu właściwie po prostu UE. Owszem jest trochę różnic, ale nie są one porażające? 1) SNIEG! ? jest, choć wcale jak na Północ Finlandii nie jest to szaleństwo? 2) dzisiaj wracając z Marianem Damianem. z zakupów widziałam sanki-hulajnogę - pani odpychając się noga, trzymając rękoma uchwyt jak od spacerowego wózka dla dziecka, z koszykiem pełnym zakupów gnała chodnikiem przed siebie?3) przestronne, wielkie, płaskie przestrzenie przysypane śniegiem, które nie sprawiają wrażenia bycia tak na prawdę skutych lodem jezior? 4) drewniane, oświetlone dniami i nocami domy z SAUNA w każdym z nich (każda łazienka, nawet w mieszkaniach ma saunę 5) w toaletach "szlauf" zamiast bidetu - bardzo funkcjonalna sprawa... 6) spokój o własność - lubię miejsca, w których nie musze być wybitnie czujna w związku z ewentualna możliwością kradzieży...7) samochody maja opony z kolcami... 8) drewniany domek ma nawet "narciarnie" do przygotowywania nart 9) trasy biegowe przeplatają się z drogami dla samochodów, które to nie są sypane sola. Tworzy to setki km tras pośród otaczających lasów.... 10) ponoć tania energia elektryczna - wszystko dookoła się świeci.... domy są oświetlone non stop - dzień i noc... 11) karawaning.... tez zrobiło na mnie spore wrażenie osiedle przyczep"kempingowych"....
Jutro 10km stylem klasycznym.... cóż, chce powalczyć i spróbować pokonać tę trasę i sama siebie. Josef Giesen i Konstantin Yanchuk z Rosji nie startują - Josef wspominał cos o trudności trasy... przygotowuje się pewnie do biatlonu... A owa trasa jest faktycznie bardzo wymagająca - było mi bardzo ciężko podczas 15km, kiedy wędrowałam 3 razy 5km okrążenie, w które wmontowane są właściwie same podbiegi i zjazdy... - trasa jest bardzo wymagająca i mam nadzieje, ze na Mistrzostwa Świata zostaną wzięte pod uwagę sugestie dot. jej trudności dla grup tzw. "high disability group" typu B1 czy LW5/7...
Jutro właściwie to samo tylko "klasykiem" a mianowicie te same "lufy" i tez powtarzane 3razy...- skrócono 5km okrążenie o plaski fragment trasy i przerobiono na 3,3km okrążenia? ale nic to ? walczyłam o to w Polsce, żeby moc tutaj przyjechać na zawody i chce w nich wziąć udział? Przede mną jeszcze kilka możliwości próbowaniaJ - biatlon
....dzisiaj tj. 28 o godz. 17 odbyło się spotkanie zawodników... i właściwie sporo się zeszło, szkoda trochę ze właściwie nie było tam takich prawdziwych rozmów jakie chciałabym usłyszeć m/y zawodnikami a bardziej przerodziło się to w wylewanie zali organizatora imprezy w Isny (Franka Hoefle) i IPC... ale i kilka ważnych informacji moim zdaniem, gdzieś tam trafiło do ludzi...
....poszłabym już spać, a nie wylewała tu te moje pogmatwane myśli, ale za ściana mam narciarnie i Prezesa z Marianem przygotowujących narty na jutro, a w tych drewnianych fińskich chatkach słychać wszystko... a i ów proces nie jest cichy, wiec wala mi tu w ścianę, przy której mam głowę...
....mam nadzieje, ze zbiorę się jeszcze na tyle, żeby napisać to i owo? - to pisanie okazuje się być dosyć ważne i fajne dla mnie.... lubię to.... - ....może jednak dorzucić do mojego wykształcenia studia podyplomowe z dziennikarstwa....?...